czwartek, 30 sierpnia 2012

Zabawa u Asi

Przeglądałam ostatnio różne strony i znalazłam fantastyczną zabawę. Idea jej jest mi szczególnie bliska, bo u każdego są rzeczy, które albo są niemodne, opatrzyły się lub zostały już tylko anuże  ( moja mama mówiła: "A nóż się przyda" :). U mnie Anuży pod dostatkiem. Długo nie mogłam się zdecydować co wybrać i jeszcze zdążyć zrobić. Pomysłów było wiele, ale czasu trochę mało. Tak więc padło na starą, wizytową torebeczkę mamy. Przewracała się bez pomysłu na nią. Mam do niej sentyment, bo jest pamiątką po mamie.

Kwiatek odpadł. Prawdę mówiąc nie za bardzo mi się podobał.
A oto efekt moich zmagań z kreatywnością



Prawda, że wyszło fajnie? Teraz wpadłam na pomysł, że mam jeszcze gdzieś czarne, atłasowe buty na obcasie (oczywiście mam remont i nie jestem w stanie teraz ich znależć)  i doszyję do nich taki kwiatek z gipiury jak przy torebce i komplet do małej czarnej gotowy.

2 komentarze:

  1. Szkoda, że się nie udało, ale i tak dziękuję za chęć udziału w zabawie! Określenia "anuże" nie znałam, ale bardzo mi się podoba :)

    Dziękuję za wizytę i zapraszam jeszcze kiedyś, na pewno nie była to moja ostatnia zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję, że jeszcze będę mogła skorzystać z moich przepastnych zapasów Anuży :)w jakimś konkursie. Albo już czas zorganizować własny, e chyba jeszcze nie

    OdpowiedzUsuń