sobota, 8 czerwca 2013

Na końcu świata

Trzeba pojechać na koniec świata, żeby zatęsknić za swoim miejscu na ziemi.
Dokładnie tak było ze mną. Jakiś czas temu wyjechałam do Australii. Cudny kraj pełen kontrastów, ale i możliwości obcowania z przyrodą dziką, niebezpieczną  ale i trochę oswojoną.
Odwiedziłam Koala Sanctuary. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Może dlatego, że tyle tu innych zwierząt :)


Jaszczurki chodzące pomiędzy nogami

Papugi niestety w klatkach

Zakochałam się w tym zwierzaku

Kangury też są cudowne. Można je pogłaskać i pokarmić. Są też niebezpieczne, ale na wolności :)

Karmienie zwierzaków australijskich

Ludzie chodzą pomiędzy nimi. Pełna symbioza

Ten kolega jest już tak najedzony, że odwraca głowę na widok ręki z jedzeniem

Udało mi się też pogłaskać tego "ptaszka", chociaż uciekał przede mną

Pozy jakie można zobaczyć przy układaniu się koali do snu są prześmieszne. Można przesiedzieć tam cały dzień obserwując te cudne zwierzaki

Czasami też jedzą. W przerwach snu.


Krokodyle takie jak u nas w ZOO hi hi hi

A to moje jedno z najbardziej ulubionych zdjęć.
Koala kierowca- chyba trochę pod wpływem ...

6 komentarzy:

  1. Pozazdrościć :-) Takie zwierzaki w zasięgu ręki i... obiektywu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę wycieczki :)
    Będę do Ciebie zaglądać, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe słowa! Fotki w końca świata będę dodawać co jakiś czas (jest ich mnóstwo) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajne zdjęcia:))pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię podróże. Z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia. Pozdrawiam,Ania :)

    OdpowiedzUsuń